Poród naturalny
Z reguły poród odbywa się w naturalny sposób, jednak gdy zaistniałe okoliczności uniemożliwiają takie rozwiązanie lub sprawiają, iż nie są oni w pełni bezpieczne, to przeważnie stosuje się cesarskie cięcie.
Cięcie cesarskie nazywane również potocznie cesarką ,to zabieg chirurgiczny, który polega na przecięciu powłok brzusznych i macicy (w sposób poziomy na granicy trzonu i szyjki macicy, chociaż wcześniej było to cięcie pionowe). Następnie dziecko jest wyjmowane poza organizm matki, która do wykonania tego zabiegu musi zostać znieczulona.
Istnieje teoria, że kobieta nie powinna w swoim życiu mieć więcej niż trzy takie zabiegi. Po pierwszym, każde kolejne jest zdecydowanie trudniejsze, ponieważ chirurg musi brać pod uwagę zrosty po poprzednich, co może spowodować uszkodzenie znajdujących się w pobliżu narządów, np. pęcherza moczowego. Z tego względu, do takich zadań wydelegowani są zawsze doświadczeni lekarze lub tacy o wyjątkowych zdolnościach.
Cesarskie cięcie
Co ciekawe; o tym, że dziecko przyjdzie na świat w wyniku właśnie tego zabiegu matki nie zawsze dowiadują się w tym samym momencie. Jedną mają czas na oswojenie się z tą informacją nawet do dziewięciu miesięcy, a inne zaledwie kilka godzin. Ten pierwszy przypadek dotyczy m.in. kobiet z wadą serca lub chorobą siatkówki oka. Czasami zdarza się, że taką decyzję lekarz podejmuje dopiero w trakcie naturalnego porodu. Zawsze jednak matka musi wyrazić na to zgodę, najlepiej pisemną.
Historia cesarskiego cięcia rozpoczyna się w związku z dość przykrymi wydarzeniami, a jej początki sięgają starożytnego Rzymu. Ówczesne prawo nie pozwalało na pogrzebanie kobiety w ciąży bez odzyskania płodu z jej łona. Dokonywało się więc takiego cięcia, lecz polski przymiotnik „cesarski” nie pochodzi od słowa „cesarz”, a od określenia kojarzonego z rzymskim słowem „wypruty”. Zabiegu tego początkowo dokonywano więc jedynie na zmarłych matkach, a pierwsza żywa kobieta, która tego doświadczyła, to żona angielskiego Króla Anglii Henryka VIII Joanna Seymour, dopiero w 1537 roku.
Minus tej metody
Jednak potężnym minusem tej metody przez kolejne stulecia była praktycznie stuprocentowa śmiertelność matek, u których przeprowadzano ten zabieg. Sytuacja zmieniła się znacząco w drugiej połowie XIX wieku, gdy włoski położnik Eduardo Porro zaczął stosować jednoczesne nadszyjkowe wycięcie macicy z wszyciem kikuta szyjki w powłoki jamy brzusznej, dzięki czemu spadło ryzyko infekcji, a sama umieralność obniżyła się do poziomu około 60%.
Współcześnie Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) sugeruje, aby cesarskie cięcia nie przekraczały 15% wszystkich porodów w danym kraju, lecz nie zawsze to zalecenie jest wypełniane. Pojawią się głosy, że aktualnie cesarskie cięcie jest stosowane za często, a przede wszystkim zbyt pochopnie.
Mimo wszystko, zabieg wywołuje u przyszłej matki ogromny stres, ponieważ zawsze ingerencja w organizm budzi obawy. Dlatego tak ważne jest rozpowszechnienie wiedzy o cesarskim cięciu, które czasem jest po prostu bezpieczniejsze od porodu naturalnego.